Przepraszam, ale jestem kompletnie roztrojona. Wciąż chce mi się płakać. Wczorajszy dzień był koszmarem i nie udało mi się napisać ani linijki. Nie pytajcie o co chodzi, bo po pierwsze czemu miałby was obchodzić los osoby, której nie znacie, a po drugie i tak nie powiem. Nie mogę. Może to nie fair, że tak mówię, ale to szczere. Rozdział dostaniecie w sobotę. Ale najpierw muszę...przestać ryczeć w poduszkę.
Nie mówcie mi, że obiecywałam regularność, bo mam i tak zbyt wielkie wyrzuty sumienia. Nie chciałam nawet nic tu pisać, ale musiałam jakoś wytłumaczyć, ale chyba bardziej zagmatwałam...
Seria 2: Ostatni rok na studiach jest bardzo trudny. Napisanie pracy magisterskiej, szukanie pierwszej pracy, myślenie o przyszłości...A gdyby to tego doszła walka z mafią, która chce cię dorwać oraz powstrzymanie przyjaciela przed zemstą? Czy to nie jest zbyt trudne? Naruto uważa, że da radę. Ale czy wciąż będzie tego zdania, gdy jego narzeczona, Hinata znajdzie się w niebezpieczeństwie? Czy ich miłość przejdzie tą próbę?
Ojej szkoda :c no ale rozumiem, trzymaj sie :)
OdpowiedzUsuńNie musisz przepraszać ,każdy może mieć gorszy okres.Rozdziały są świetne i warte oczekiwania a kilka dni nie robi wielkiej różnicy.Pozdrawiam i życzę powodzenia.
OdpowiedzUsuńHej, hej spokojnie jesteśmy z Tobą :) Zdaję sobie sprawę, że właściwie się nie znamy i jesteśmy tylko czytelnikami, ale jesteśmy ludźmi więc rozumiemy swoje problemy nawet jeśli nas wszystkich przy tobie niema.W każdym razie teraz najważniejsze jest żebyś odpoczęła psychicznie nieważne jaką wagę ma twój problem.Trzymaj się, mam nadzieję nie o tyle, że wstawisz nowy rozdział a poradzisz sobie i znowu wróci Ci dobry humor.Pamiętaj, że chociaż jesteśmy tylko jakimiś tam osobami z internetu to i tak życzymy Ci jak najlepiej.Wierzę, że jak wrócisz do nas za tydzień będziesz równie pogodna co zwykle. :)
OdpowiedzUsuńJak już pisał Paweł - Nie martw się jesteśmy z tobą i Cię nie opuścimy :)
OdpowiedzUsuńTe czasu nas nie zbawi, poczekamy spokojnie na następny wspaniały rozdział. Wracaj do szybko do zdrowia, czekamy :) Życzę powrotu do zdrowia i posyłam tyle weny ile się da.
Hebron
Tyle czasu*
UsuńNie przejmuj się, przecież świat się nie skończy dlatego, że nie zdołałaś napisać notki w terminie. Aczkolwiek ja akurat pewnie nic nie mam prawa mówić na ten temat.
OdpowiedzUsuńCo do powodu, dla którego mas tak podły nastrój, to mam swoje podejrzenia. Wbrew pozorom niewiele jest rzeczy, które młodych ludzi potrafią naprawdę porządnie wytrącić z równowagi.
Ale nie przejmuj się. Nie istnieje taka burza, po której nie wyszłoby słońce.
Zgadzam się z Pawłem. Mimo iż jesteśmy dla siebie obcymi ludźmi, to jednak nie jest tak, że przechodzimy obok innych bez mrugnięcia okiem. Każdy z nas życzy Ci jak nalepiej i mam nadzieję, że jak najmniej takich przykrości Cię spotka w życiu. Pozdrawiam serdecznie i oby wszystko ułożyło się jak najszybciej.
OdpowiedzUsuń