Wiem, że długo się nie odzywałam, ale mam teraz bardzo ciężki okres. Najpierw umarła mi bliska osoba, a teraz się okazało, że druga (jeszcze bliższa) umiera. Tak umiera, jest ciężko chora. W dodatku niech nie chce nic z tym zrobić. Odmówił przyjmowania leków, bo jak twierdzi "tak będzie szybciej". I jak ma się czuć córka, gdy jej ojciec mówi coś takiego? Nikomu tego nie życzę. Słyszeć coś takiego i wiedzieć to...I jeszcze widzieć, że wszyscy dookoła już są gotowi do pogrzebu, choć on wciąż żyje, tyle że odmawia pomocy. To już nawet nie jest koszmar
Wiele razy brałam się do pisania, naprawdę wiele, ale kończyło się na tym, że napisałam linijkę, a potem odkładałam laptop na bok, mówiąc, że to nie ma sensu. Wiem, że mam zobowiązania i nie zapomniałam o nich, ale muszą odzyskać jakąś równowagę psychiczną
Seria 2: Ostatni rok na studiach jest bardzo trudny. Napisanie pracy magisterskiej, szukanie pierwszej pracy, myślenie o przyszłości...A gdyby to tego doszła walka z mafią, która chce cię dorwać oraz powstrzymanie przyjaciela przed zemstą? Czy to nie jest zbyt trudne? Naruto uważa, że da radę. Ale czy wciąż będzie tego zdania, gdy jego narzeczona, Hinata znajdzie się w niebezpieczeństwie? Czy ich miłość przejdzie tą próbę?
:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo Ci współczuję :-( Nie martw się. Wiem że ci ciężko bo podobną sytuację przechodziłam kilka lat temu z moja babcią:-( Wiec rozumiem Cię :-( To przykre patrzeć się jak bliska osoba jest coraz bliżej kresu swojego życia, ale powiem Ci to samo co moja babcia. Nie warto żebyś się aż tak bardzo smuciła bo lepiej pamiętać te dobre chwile niż żyć pogrążonym w smutku i żałobie. Najlepiej trzymać w sercu dobre chwile niż za dręczące się tymi złymi. Wiec głową do góry i idź na przód. Wszystko się jeszcze ułoży...
OdpowiedzUsuńMniej więcej wiem co przeżywasz ponieważ mój tata jest chory na cukrzycę i też mówi, że długo już nie pożyje. Chciałabym, żebyś wiedziała, że martwimy się o ciebie. Nie popędzam do napisania kolejnego rozdziału po prostu odzywaj się czasem, żebyśmy wiedzieli co u ciebie. I choć to banalne co teraz napiszę to musisz wiedzieć, że będzie dobrze. :)
OdpowiedzUsuńDobra mogę wyjść na dupka, ale w takiej sytuacji niestety muszę.
OdpowiedzUsuńCholera jasna jeżeli dzieją się takie rzeczy to nawet się nam nie tłumacz. Wiem, że czujesz się w obowiązku informowania nas, ale to na prawdę nie jest potrzebne gdy masz takie problemy. Zajmij się swoim życiem, może nawet odstaw bloga do póki nie będziesz pewna, że wszystko jest okej. My czyli czytelnicy poczekamy, jestem pewny, że gdybyś przestała pisać nawet na rok to po powrocie dalej wszyscy chcieliby to czytać.
Bardzo mi przykro z powodu twojej sytuacji, przez internet nie da się oddać tych emocji, ale taka jest prawda. Takie informacje były i będą zawsze smutne. W sercu na prawdę liczę na to, że wszystko będzie dobrze. Nie potrafię sobie wyobrazić jak się teraz czujesz, mam nadzieję, że nigdy nie będę musiał. Ale w takim czasie musisz skupić się na swoim życiu osobistym w stu procentach. Nie przejmuj się w żadnym razie nami, poczekamy. To jest ten czas w życiu kiedy rodzina jest najważniejsza.
I może to trochę błahe, ale staraj się nie dołować za bardzo. Nie daj się ponieść emocjom, staraj się patrzeć na wszystko trzeźwym spojrzeniem. Zawsze jest możliwość, że nie jest tak źle jak Ci się wydaje.
Liczę, że nic złego się nie stanie a Ty będziesz mogła spokojnie wrócić do tego co lubisz robić.
I wiem jak te słowa brzmią dla Ciebie. Nie da się przez internet pomóc komuś emocjonalnie w takim stopniu jak by się to zrobiło na żywo. Ale zawsze to jakaś większa grupka ludzi która się o Ciebie martwi.
Wszyscy jesteśmy dobrej myśli i dopingujemy Cię a także możemy dawać dobre rady.
I chociaż nie poczujemy nawet ułamka tego co Ty to zawsze jest szansa, że jakoś Cię wesprzemy.
Trzymaj się, będziemy czekać na nowe wieści. I mam nadzieję, że to będą te dobre.
Bardzo ci współczuje, miałam podobnie tylko że z bratem, miał nowotwór a dzień przed jego śmiercią jakieś stare babki z mojej wsi gadały że nie żyje. To co przechodzisz psychicznie jest normalne. Trzymaj się :/
OdpowiedzUsuńHej. Rozumiem cie i bardzo Ci współczuję. Rok temu miałam podobna sytuację. Nie musisz się tłumaczyć ale tak jak pisała Kati odzywaj się czasem. Musisz się trzymać..
OdpowiedzUsuńBędziemy czekać.
OdpowiedzUsuń